POCZĄTKI – CZY W OGÓLE WARTO?

Tu Beata i Łukasz. Działamy razem w stowarzyszeniu już dziewięć lat.

Podobnie jak większość członków naszej organizacji, poznaliśmy się przez Internet, łamiąc wszelkie reguły, jakie obowiązywały w świecie organizacji pozarządowych. Bo założenie stowarzyszenia wiąże się też z odpowiedzialnością i zaufaniem – o czym mówimy więcej w filmie, który znajdziecie wkrótce na naszym blogu. Może dlatego, że nie mieliśmy nic do stracenia, żadnych sponsorów, żadnych wpływowych patronów i żadnych pieniędzy, poza własnymi, zarabianymi przez każdego z nas w regularnej pracy. No, prawie żadnych – bo kiedy zdecydowaliśmy, że wystartujemy w konkursie ofert na działalność kulturalną, w ramach którego można było na preferencyjnych warunkach wynająć lokal od miasta, dziesięciu członków złożyło się na początek po tysiąc złotych – kapitał początkowy na pierwsze miesiące opłat czynszowych. Przedstawiliśmy program i ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu komisja przyznała nam lokal przy ul. Andersa 13, gdzie mamy nadzieję spotkać się z Wami któregoś dnia 🙂

 

Początki działalności Stowarzyszenia Stacja Muranów. Wykonany wspólnymi siłami plakat anonsujący piknik rodzinny zorganizowany razem z sąsiadami.

Nasza organizacja – jak dowiecie się niebawem z filmu na tym blogu – powstała jako pokłosie warsztatów Future City Game, by zrealizować powstałe podczas nich projekty na ożywienie Muranowa. Potrzebna była do tego formalna struktura, lokalny podmiot z trzeciego sektora. Garstka mieszkańców pragnących coś wspólnie zrobić dla swojego najbliższego otoczenia nie była traktowana poważnie przez instytucje, nie miała również dostępu do zbyt wielu środków – wnioski na granty czy dotacje mogły składać głównie organizacje pozarządowe. Przez dziesięć lat sytuacja w Polsce pod tym względem się zmieniła. Dziś już nie trzeba zakładać stowarzyszenia, istnieje też mnóstwo programów dostępnych dla aktywnych obywateli. I to rekomendowalibyśmy wszystkim, którzy rwą się do działania i pytają: jak zacząć? Bo powołanie do życia stowarzyszenia czy fundacji oznacza rozliczne formalności, począwszy od rejestracji w Krajowym Rejestrze Sądowym, poprzez wybór władz – zarządu i rady fundacji albo zarządu i komisji rewizyjnej, mniej lub bardziej regularne walne zebrania członków, po cykliczne składanie sprawozdań z działalności oraz opłacanie rachunków, nawet jeśli zarejestrujecie organizację we własnym mieszkaniu. Jesteśmy zdania, że nie warto mnożyć bytów ponad potrzebę.

Jeden z pierwszych projektów Stacji Muranów – piknik sąsiedzki na Muranowie, zorganizowany wspólnie z innymi organizacjami z okolicy.

Dlatego, jeśli chcecie działać, pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie, czy lokalny samorząd– dzielnica, miasto, gmina, sołectwo) dysponuje w ogóle pieniędzmi dla tak zwanych „grup nieformalnych”. Może się okazać, że w małych miastach samorząd ma jeden „worek” ze środkami na współpracę z organizacjami pozarządowymi (i nie uwzględnia tych grup), natomiast na wsiach istnieje fundusz sołecki, w ramach którego mieszkańcy mogą zgłaszać różne pomysły potrzebujące dofinansowania. Jeśli istnieją możliwości uzyskania środków bez zakładania organizacji, skrzyknijcie się najpierw w nieformalną grupę, stwórzcie pierwszy projekt, najlepiej mikro, wystąpcie po pieniądze i przekonajcie się w praktyce, jak współpracuje się Wam w takim gronie.

Jeśli Wasz teren działania to małe miejscowości, powinny też Was zainteresować:

  • środki z FIO (Funduszu Inicjatyw Obywatelskich), są przeznaczone także dla grup nieformalnych na lokalne inicjatywy – w każdym województwie jest wybrana organizacja która np. w formule prostych konkursów oferuje takie środki – do kilku tysięcy złotych;
  • „Działaj Lokalnie” – program Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, realizowanej we współpracy z Akademią Rozwoju Filantropii w Polsce i lokalnymi partnerami, przeznaczony także dla grup nieformalnych z małych miast i wsi;
  • Lokalne Grupy Działania – których istnieje cała sieć w Polsce, dysponują też środkami na mikrogranty.

Programy dla grup nieformalnych mają w ofercie też duże organizacje, zajmujące się wsparciem instytucjonalnym – choćby Fundacja Batorego:

http://www.batory.org.pl/programy_dotacyjne/aktywni_obywatele

Zazwyczaj, gdy mowa o organizacjach pozarządowych, przeciętny Polak wyobraża sobie wielki podmiot angażujący w swoje działania tysiące osób, jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Caritas Polska czy Fundacja Republikańska. Miło jest pomarzyć, że też można stworzyć coś równie spektakularnego, zaistnieć na tak dużą skalę. Najchętniej jak najszybciej! I od razu zabrać się za duży projekt! Jesteśmy ogromnymi zwolennikami innego podejścia – pracy krok po kroku, od skali mikro do makro. Ono też działa – dowodem historia Stacji Muranów.

Mural „Pomarańczarka” w Falenicy – rezultat jednego z pierwszych grantów, jakie udało się samodzielnie (i poprawnie) napisać naszemu stowarzyszeniu. A także efekt współpracy z inną lokalną organizacją – Stacją Falenica.

Nie chodzi o to, by wylewać kubeł zimnej wody na rozgrzane chęcią działania głowy. Realizacja pierwszych, niewielkich projektów w  gronie osób zakręconych wokół jakiejś idei pokaże Wam, czy rzeczywiście jesteście gotowi na systematyczną pracę w organizacji pozarządowej. My też tak robiliśmy – trzy pierwsze projekty zrealizowaliśmy jeszcze przed formalną rejestracją stowarzyszenia, przy wsparciu innych osób i organizacji chętnych do działania, kosztem kilkuset złotych. Przy okazji poznaliśmy się, rozeznaliśmy wzajemnie swoje kompetencje, a także oczekiwania adresatów naszych przyszłych działań. Może się okazać, że zapału wystarczyło Wam tylko na to jedno, jedyne przedsięwzięcie, albo że nie udało się go zrealizować, jak byście chcieli. Bo kiedy w grę wchodzi realne poświęcenie swojego czasu, praca – często niewdzięczna – nagle okazuje się, że wszyscy mają znacznie ważniejsze sprawy na głowie, wszyscy chcieliby błyszczeć, zaś chętnych do pracy brakuje, kłócicie się o pieniądze albo na samą wzmiankę o Excelu wszyscy dostają dreszczy…. A to też część rzeczywistości organizacji pozarządowych, zaplecze, którego nie widać na scenie podczas wielkich imprez.

Życzymy Wam, aby w Waszym przypadku okazało się inaczej.